poniedziałek, 17 marca 2014
bułeczki drożdżowe z marmoladą
Wieje okropnie, rano pada śnieg, potem deszcz...
Po słoneczku, które jeszcze nie tak dawno świeciło i zapowiadało wiosnę, ani śladu.
W tej sytuacji musiałam upiec drożdżówki:)
To mój sposób na przetrwanie takiej pogody.
A dzieci i męża, którzy wracają do domu wita miły, słodki zapach świeżych bułeczek :)
Przepis wielokrotnie już sprawdzany, dla mnie niezawodny. Jedynie kształt bułeczek nieco inny.
Składniki na 12 bułeczek:
- 500g mąki pszennej
- 25g drożdży świeżych
- 250ml ciepłego mleka
- 70g cukru
- szczypta soli
- 1 jajko
- 50g masła stopionego
*marmolada twarda
*jajko do posmarowania przed pieczeniem
Mąkę wsypujemy do miski, robimy dołek, kruszymy drożdże, zasypujemy cukrem i zalewamy mlekiem.
Po kilku minutach dodajemy jajko, sól i mieszamy. Następnie dodajemy stopione masło i zagniatamy, aż ciasto będzie elastyczne i całkowicie odejdzie od miski.
Odstawiamy pod przykryciem do podwojenia objętości ( na ok. godzinę).
Po tym czasie ciasto zagniatamy kilka razy i dzielimy na 12 porcji.
Każdą wałkujemy na kształt kółka, smarujemy marmoladą i rolujemy.
Jeden bok nacinamy, ale nie przecinając całkiem, następnie zwijamy w kółeczko i łączymy końce.
Uformowane bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiamy na 15 minut pod przykryciem.
Przed pieczeniem smarujemy rozmąconym jajkiem, wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni na 16 minut.
Smacznego!
Ale super kształt, porywam jedną ;-)
OdpowiedzUsuńJaki cudowny kształt:-)) Wpadam na jedną bułeczkę:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, może lać, może wiać, ale taka drożdżówka ukoi wszystko!;) Piękne wyszły!
OdpowiedzUsuńnie ma jak domowa drożdżowa:d kocham kocham kocham:) te wypieki i zapachy, to dla mnie kwintesencja domu:)
OdpowiedzUsuńzapraszam kobietki, wystarczy dla wszystkich :))
OdpowiedzUsuńZjadłabym taką bułeczkę :)
OdpowiedzUsuńzjadłabym!!!! mmm
OdpowiedzUsuńJa również zamawiam na śniadanie:))
OdpowiedzUsuńKształt taki wymyślny :) Fajny :) Myślę, że jak upiecze się coś o innym kształcie to jakby inaczej smakowało. Pychota :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa, tak to już jest, że po zjedzeniu ciepłej bułeczki czujemy się lepiej, a jak od czasu do czasu zmienimy kształt, to jakbyśmy miały zupełnie nowy wypiek:))
OdpowiedzUsuńJakie urocze cudeńka!
OdpowiedzUsuńach ach a ja mam teraz zakaz słodkiego bo chętnie bym ci porwała jedną:)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu mój tato kupował mojemu synkowi takie rogaliki/bułeczki, były z nadzieniem kajmakowym :) Miło widzieć coś podobnego, spróbuje odtworzyć za niedługo z Twoim przepisem takie bułki :)
OdpowiedzUsuńBloga subsktybuje :) i zapraszam do siebie. poezja-smakow.blogspot.com
Twoje drożdżówki zachwycają mnie jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:))
Usuń