czwartek, 13 lutego 2014
serniczki
Witam Was Kochani po przerwie!
Przez jakiś czas musiałam powstrzymać się od pieczenia i gotowania , a spowodowane było to niestety ścisłą dietą. Razem z najmłodszą pociechą toczyłyśmy nierówną walkę z rota-wirusem, która zakończyła się pobytem w szpitalu. A wiadomo, że do przyjemności taki pobyt nie należy.
Na szczęście czujemy się już całkiem dobrze, a że mamy trochę dość tej diety, to dzisiaj pozwoliłam sobie upiec serniczki:)
Niby to nic szczególnego, ale dla mnie smakowały po prostu super;)
Składniki ( 5 kokilek):
- 500 g twarogu półtłustego
- 4 jajka
- 4-5 łyżek cukru brązowego lub białego
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 kopiasta łyżka mąki ziemniaczanej
- masło do posmarowania kokilek + cukier brązowy do posypania
Twaróg mielimy lub blendujemy na gładko.
Dodajemy żółtka, cukier, miksujemy, a następnie wsypujemy obie mąki ( przesiane) i mieszamy.
Białka ubijamy na sztywno i delikatnie łączymy z masą twarogową.
Kokilki smarujemy masłem i obsypujemy brązowym cukrem, a następnie napełniamy masą - mniej więcej do 2/3 wysokości.
Kokilki wstawiamy do większego naczynia żaroodpornego, wlewamy do niego wodę tak, żeby sięgała do połowy foremek i całość wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni na 30- 35 minut.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Małe, piękne słodkości. W sam raz na świętowanie powrotu do zdrowia. Trzymajcie się ciepło!
OdpowiedzUsuńdziękujemy i pozdrawiamy słodko:)
Usuńrewelacja:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję i życzę zdrówka. Dobrze, że na pocieszenie zrobiłaś coś pysznego. Świetne serniczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, te serniczki warto było upiec:) pozdrawiam!
UsuńOjej jakie cudne maleństwa :) !
OdpowiedzUsuńojoj współczuję szpitala:( ale dobrze, że już jesteście, całe i zdrowe:) tęskno mi było za twoimi wpisami:) już się zaczęłam martwić..
OdpowiedzUsuńale powrót widzę udany, bo same smakołyki na stole:D Smacznego w takim razie życzę, bo po takiej przerwie serniczek z pewnością posmakuje podwójnie;)
Pozdrawiam cieplutko
A.
Bardzo dziękuję za miłe słowa, pozdrawiamy!
Usuńpo szpitalnym jedzeniu to wszystko smakuje jak rarytas, a serniczki pychota!:)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, po szpitalnym jedzeniu wszystko jest mega smaczne:))
Usuńthx :)
OdpowiedzUsuńmoże była byś zainteresowana follow bloga & fb ?:)
Ojej, przykro to słyszeć. Niestety, mój mąż także opuścił niedawno szpital z powodu rotaworusa;( Drżę o nasze maleństwo;( Karmel, zdrówka dużo, a serniczka Twojego porywam sobie na wynos!;););) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńRenia dziękuję i Wam również dużo zdrówka życzę:)))
Usuńświetne te serniczki! :)
OdpowiedzUsuńAch te Twoje cudowności. Nie nadążam z tymi wszystkimi przepisami:) :) :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że już jest lepiej i że córcia jest już w domu. Zdrówka teraz jak najwięcej życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, pozdrawiam Cię gorąco:)
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że to już za Wami :) ja z Tymonem i tym piekielnym wirusem leżałam w zeszłym roku, fatalnie to wspominam, biedne dzieciaczki ....
OdpowiedzUsuńa co do serniczków to bardzo spodobał mi się pomysł w małych kokilkach, super!
Dziękuję! Pozdrawiamy Was serdecznie:)
UsuńSuper serniczki. Lubię takie :)
OdpowiedzUsuńpolecam, bardzo smaczne:)
Usuń