piątek, 25 października 2013
kopytka
Uwielbiam kopytka!
Zostało mi to z dzieciństwa i chyba nigdy się nie zmieni:)
Najlepsze robiła oczywiście Babcia i to jest dla mnie niedościgniony wzór, ale i moje wyszły bardzo smaczne. A więc dzisiaj prosto i z podstawowych składników. Bo tak lubię:)
Składniki:
- ziemniaki ugotowane, ilość dowolna, mogą być "wczorajsze"
- mąka pszenna , 1/4 objętości ziemniaków
- sól
- 2 jajka
- cebulka
- olej
Ziemniaki gotujemy i przeciskamy przez praskę, a jak nie mamy to rozgniatamy czym się da:)
Studzimy i układamy w misce dobrze dociskając i wyrównując powierzchnię. Nożem dzielimy na 4 części, po czym jedną wyjmujemy na chwilę i w jej miejsce wsypujemy mąkę ( i to będzie ta 1/4 ). Dokładamy wyjętą część ziemniaków, solimy do smaku i wbijamy jajka. Dokładnie wyrabiamy.
Jeżeli uznacie, że masa jest zbyt luźna, podsypcie więcej mąki , ale nie za dużo, bo kopytka wyjdą za twarde. Wszystko zależy od ziemniaków, czasami są wodniste i wtedy potrzeba nieco więcej mąki.
Na posypany mąką blat wyjmujemy po kawałku ciasta ziemniaczanego, robimy kule i toczymy z nich wałeczki. Kroimy na ukośne kawałki.
W garnku zagotowujemy wodę, dolewamy odrobinę oleju i wrzucamy partiami kopytka. Delikatnie mieszamy, żeby się nie skleiły. Gotujemy na średnim ogniu i po wypłynięciu na powierzchnię ,dosłownie po minucie już wyjmujemy. Kopytka gotują się bardzo szybko i nie trzeba ich długo w tej wodzie trzymać.
Przekładamy je na durszlak i hartujemy.
Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy posiekaną cebulkę i przesmażamy na złoty kolor. Polewamy kopytka i gotowe!
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, kochana, no to pojechałaś...;-) To śmieszne, nigdy dotąd nie robiłam kopytek i właśnie zrozumiałam, że nie umiem... Dzięki za przepis, nauczę się!
OdpowiedzUsuńhehe nauczysz się raz dwa!
UsuńZrobiłam! Popełniłam przy okazji kilka durnych błędów, do których wstyd się przyznawać, ale składam to na karb "pierwszego razu":-) Niemniej jadalne były. Następny raz lepiej mi pójdzie. Dzięki, że uczysz mnie takich rzeczy!:-)
Usuńbardzo się cieszę, że próbujesz i się nie poddajesz! Brawo!
UsuńBardzo lubię i często robię kopytka.Często wykorzystuję pozostałe ziemniaki.Lubie takie jak te, które opisujesz,często również przesmażam je na patelni.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńTakie podsmażone są bardzo dobre, też lubię! :) Pozdrawiam:)
UsuńJa robię z mamą z bułeczką tartą :)
OdpowiedzUsuńto też pysznie:)
UsuńUwielbiam kopytka. Są takie zwarte w sobie i delikatne. A do tego sos....mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńta, to prawda z sosem są świetne:)
UsuńTaaak to smak z dzieciństwa! Kochane kopytka z bułeczką i odrobiną cukru :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie to w nich najfajniejsze, że każdy może je zjeść tak jak lubi :))
Usuńja też uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię kopytka:) Najlepiej smakowały mi zawsze z sosem pomidorowym:)
OdpowiedzUsuńTeż tak lubię! Nie jadłam ich caaaaaałe wieki!
OdpowiedzUsuńtrzeba to nadrobić ;)
Usuńo!Ja tez uwielbiam kopytka!!mniam!!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kopytka:)
OdpowiedzUsuńSmaki mojego dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńteż robię kopytka i tez je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńrównież uwielbiam!:) a do tego sosik pieczarkowy lub gulasz:D
OdpowiedzUsuńAż nabrałam chęci na taka porcję! Proste zawsze najlepsze;)
OdpowiedzUsuńRobię dokładnie tak samo;-) I najbardziej mi smakują na drugi dzień lub wieczorem podsmżone na chrupiąco ze śmietaną :-)
OdpowiedzUsuńpychota! uwielbiamy i często robimy takie kopytka!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jest tylu amatorów kopytek ;))
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam, najchętniej z sosem mięsnym :)
OdpowiedzUsuńO jej - takie mięciutkie z przysmażoną cebulką - PYCHA!
OdpowiedzUsuńJako mieszkanka pyrlandii uwielbiam kopytka i wszystko co z ziemniaków.
OdpowiedzUsuńJa też lubię:) dodaję trochę skrobi też
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mój faworyt z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńmniam :-) uwielbiam :-) moje dzieciaki także :-)
OdpowiedzUsuńJa również je uwielbiam :) Niezastąpione, pyszne na słodko i na wytrawnie z czymś wyśmienitym :)
OdpowiedzUsuńotóż to, pyszności na różne sposoby:)
Usuńkopytka kojarzą mi się dzieciństwem... pycha:)
OdpowiedzUsuń